Od 10-13 sierpnia 2017 r., pięć rodzin uczestniczyło w rekolekcjach, pod hasłem „Idźcie i głoście”. Miały one miejsce w urokliwych Wambierzycach, zwanych „Śląską Jerozolimą”, gdzie w ich centrum znajduje się Bazylika Matki Bożej Wambierzyckiej – Królowej Rodzin.
Rekolekcje przeżywaliśmy pod okiem i kierownictwem duchowym s. Renaty i ks. Eugeniusza Plocha. Były one tym bardziej niezwykłe, iż odbywały się w tak małym gronie, w którym to umieliśmy się obdarzyć wzajemnym zaufaniem, co było bardzo pomocne podczas naszych duchowych „ćwiczeń”. To też sprawiło, że w poruszanych tematach, każdy mógł się wypowiedzieć, każdy był wywoływany do przedstawienia swoich przemyśleń. Niezwykłym dla nas doświadczeniem było uczestnictwo rodziny z Berlina, która to chcąc pogłębiać swoją wiarę, znalazła informacje o naszych rekolekcjach i postanowiła je z nami przeżyć.
W czasie rekolekcji odkrywaliśmy na nowo, jak ważny jest związek małżeński sakramentalny, jak ważne jest bycie razem w małżeństwie, jak ważna jest wspólna modlitwa małżonków i jak wielkie ma ona możliwości. Trudno nam było rozeznać różnice, między dobrym małżeństwem sakramentalnym i niesakramentalnym. Staraliśmy się uchwycić i opowiedzieć o obecności Pana Boga w naszym życiu małżeńskim.
Uczestniczyliśmy również w „Kursie Małżeńskim”, w którym to w nastrojowej atmosferze, mogliśmy przypomnieć sobie i omówić wiele przeróżnych chwil z naszego wspólnego życia.
Niespodzianką dla wszystkich była wyprawa w piątek do Rokole w Czechach, gdzie znajduje się sanktuarium szensztackie – Bethlehem. Tam w sanktuarium uczestniczyliśmy we Mszy św., po której tamtejsza s. Elżbieta, przybliżyła nam historię tego miejsca i ruchu szensztackiego w trudnych czasach wojny i komunizmu. Przybliżyła nam, jakim heroizmem wykazały się ówczesne siostry, żeby to dzieło przetrwał najpierw w kapliczce przy kościele, a potem w 1997 roku zwieńczone wybudowaniem sanktuarium. Dowiedzieliśmy się bardzo wiele o pracy sióstr w tych trudnych czasach. Ksiądz Eugeniusz zadbał o to, byśmy wszystko zrozumieli i tłumaczył to, o czym siostra opowiadała. Następnie zostaliśmy ugoszczeni herbatą i ciastem przez mieszkające w klasztorze przy sanktuarium siostry.
Jak się posililiśmy, poszliśmy na Drogę Małżeńską, która powstała w Rokole, w 2014 roku, z inicjatywy czeskich rodzin szensztackich. Każde małżeństwo bardzo głęboko przeżyło poszczególne stacje, bo przekaz każdej stacji był niesamowity, sens każdej zawarty był w dłoniach. W pięknym przeżyciu Drogi Małżeńskiej jeszcze mocniej pomagali nam ks. Eugeniusz i s. Renata.
Niesamowite w Rokole było to, iż jechaliśmy tam w strugach deszczu, i tak też wracaliśmy. Na Drodze Małżeńskiej świeciło nam słońce. Pan Bóg dał nam pogodę słoneczną tam, gdzie jej potrzebowaliśmy. Po wielu głębokich przeżyciach, wróciliśmy do Wambierzyc.
W sobotę, po pogodnym wieczorze, wyszliśmy na Kalwarię, by odmówić modlitwę różańcową i uczestniczyć w iluminacji Wambierzyckiej Bazyliki, która została oświetlona przy dźwiękach „Ave Maryja”.
Oczywiście w wielkim skrócie opisałam to, co przeżywaliśmy podczas tych rekolekcji. Ale na pewno był to dla nas czas niezapomniany, czas, który na długo pozostanie w naszych sercach i pamięci – dzięki s. Renacie i ks. Eugeniuszowi, którzy perfekcyjnie je dla nas przygotowali. A wskazówki przekazane przez Was, będziemy się starali realizować w naszych małżeństwach i rodzinach. Dziękujemy Wam za te piękne dni.
Manuela i Norbert Reimann